środa, 31 sierpnia 2016

[19] Łza aut. Lauren Kate


Tytuł: Łza
Tytuł oryginału: Teardrop
Autor: Lauren Kate
Przełożyła Anna Studniarek
Wydawnictwo: Galeria Książki
408 strony
Eureka to nietypowe imię, prawda? Od początku kojarzy się z wodą. Tak ma na imię bohaterka powieści Lauren Kate w książce "Łza".
Eureka nigdy nie zapłakała. Nigdy. Od czasu, gdy matka ostro jej tego zabroniła.
Choć straciła prawie wszystko i nadal traci: jej rodzice się rozwiedli, a potem jej matka została zabita przez falę. Macocha wysyła ją do psychiatrów, wbrew woli Eureki od czasu, kiedy ta usiłowała popełnić samobójstwo. Oddaliła się od ojca. Ludzie się jej boją. Jej życie to istne pasmo żałoby, smutku, nieszczęścia. Do tego matka zostawia jej dziwny spadek, którego dziewczyna nie rozumie. Szali dopełnia najlepszy przyjaciel Eureki, który zaczął się dziwnie zachowywać od czasu wypadku nad wodą. Czy zdoła dotrzymać słowa danego matce i nie płakać, choć świat sypie jej się spod nóg?

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

[18] Opal aut. Jennifer L. Armentrout


Tytuł: Opal
Tytuł oryginału: Opal
Autor: Jennifer L. Armentrout
Przełożyła Sylwia Chojnacka
Wydawnictwo: FILIA
491 stron
Z OKŁADKI:
Po wszystkim co się stało, nie jestem już tą samą Katy. I nie jestem pewna, jak to się skończy. Gdy każdy krok ku prawdzie zbliża nas do tajemniczej organizacji, odpowiedzialnej za torturowanie i testowanie hybryd, zdaję sobie sprawę, że dobre zakończenie nie istnieje. Śmierć kogoś bliskiego jest nadal świeża, pomoc przybywa z najmniej spodziewanego źródła, przyjaciele stają się dla nas śmiertelnym zagrożeniem, ale my nie możemy zawrócić. Nawet jeśli wynik tego starcia zniszczy nasze światy na zawsze.

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

[17] Joyland aut. Stephen King


Tytuł: Joyland
Tytuł oryginału: Joyland
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
335 strony
Jej! Tak to TEN Stephen King. Przez wielu uwielbiany, świetny pisarz. Jeden z najlepszych, którego właściwie nie trzeba nikomu przedstawiać. Po dwóch porażkach i strzale w dziesiątkę z "Carrie" postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę. Później dowiedziałam się, że w sumie, to nie jest to typowa powieść Kinga. Ech, no cóż... grunt, że się podobało. :)