poniedziałek, 8 sierpnia 2016

[18] Opal aut. Jennifer L. Armentrout


Tytuł: Opal
Tytuł oryginału: Opal
Autor: Jennifer L. Armentrout
Przełożyła Sylwia Chojnacka
Wydawnictwo: FILIA
491 stron
Z OKŁADKI:
Po wszystkim co się stało, nie jestem już tą samą Katy. I nie jestem pewna, jak to się skończy. Gdy każdy krok ku prawdzie zbliża nas do tajemniczej organizacji, odpowiedzialnej za torturowanie i testowanie hybryd, zdaję sobie sprawę, że dobre zakończenie nie istnieje. Śmierć kogoś bliskiego jest nadal świeża, pomoc przybywa z najmniej spodziewanego źródła, przyjaciele stają się dla nas śmiertelnym zagrożeniem, ale my nie możemy zawrócić. Nawet jeśli wynik tego starcia zniszczy nasze światy na zawsze.

"Obsydian" i "Onyks" po prostu połknęłam: dwa dni i po wszystkim. Nawet się nie obejrzałam, a obydwie części miałam za sobą. Byłam wtedy zrozpaczona, bo chciałam więcej, a do polskiej premiery "Opalu", w tamtym czasie, było jeszcze parę miesięcy. Przeszukiwałam internet w poszukiwaniu angielskiej wersji w formacie pdf lub nieoficjalnego tłumaczenia – czegokolwiek! Niestety... wszystko na marne. Możecie sobie wiec wyobrazić, że jak dostałam w swoje ręce tę książkę miałam wrażenie, że nie wypuszczę jej ze swoich rąk aż mi ktoś ją wydrze siłą. 
Ale się rozczarowałam! Od pierwszych stron wydała mi się tak strasznie nudna! Jak flaki z olejem. Do tego Katy mnie irytowała. Zachowywała się miejscami jak mała dziewczynka. Nie zdziwię więc nikogo wiadomością, że odłożyłam "Opal" z powrotem na półkę. I tak przeleżała, aż któregoś dnia stwierdziłam, że może warto spróbować po raz kolejny. Oczywiście zaczęłam od początku, bo nie wiele pamiętałam. Uwaga powtarzam jeszcze raz: nuda, nuda, nuda... (w razie jakby ktoś nie dosłyszał). Książka ponownie zapadła w sen na mojej biblioteczce. Wiosna, lato, jesień, zima... i przypomniałam sobie o "Opalu". Nie bezpodstawnie mówią, że do trzech razy sztuka.  Tym razem nie zaczynałam całej historii od nowa, bo mi się zwyczajnie nie chciało. Postanowiłam, że ruszę z miejsca, które wskazuje mi zakładka i mam w nosie. Jak nie będę wiedzieć, o co chodzi to najwyżej się cofnę albo machnę na to ręką. I... przepadłam!
Zostałam wciągnięta w wir wydarzeń. Tak więc od razu zaznaczam, że prawdziwa akcja zaczyna się od 155 strony. Choć nie ukrywam, że i w dalszej części można znaleźć przestoje.

Kolejną rzeczą, na którą muszę zwrócić uwagę są liczne błędy w druku. Pojedyncze chochliki w takiej literaturze to już niestety smutna codzienność. Ale tu to już przegięcie! Jeden, dwa na powieść, ale nie żeby na co drugiej stronie! Brr... (Trochę przesadzam, ale jest ich naprawdę sporo.)

Katy... Katy na początku jest irytująca i nie do zniesienia. Potem jakoś to nie jest takie transparentne.
Kolejny jest Daemon. On jest spoko, choć nic nowego. Jest jaki był. Nie zmienia się. 
Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów to pojawiają się na tyle sporadycznie, że bardziej to wygląda na przypominanie o sobie.

Jeszcze jedno: ci ludzie na okładce nie pasują! Dlaczego wyglądają jakby mieli po 30 lat? Ta książka opowiada o nastolatkach! I do tego prezentuje się okropnie. Wiem, nie ocenia się książki po okładce, ale ta jest wyjątkowo paskudna, choć pod tym względem przebija ją tylko okładka z drugiej części serii. I nie pokoi mnie ta osoba (?), element (?) w tle za główną parą:


Podsumowując, "Opal" to kolejna część serii nie wiele do niej wnosząca, ale całkiem przyjemna. Początek nudny i trudny do przebrnięcia . Trzeba do niego podejść sposobem. Ja rekomenduję swój: najpierw dotrwać do 155 strony, a potem odczekać i jest z górki.

12 komentarzy:

  1. hm... Nie miałem tej książki w planach i raczej zdania nie zmienie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O książce słyszę pierwszy raz ale skoro taka nudna to raczej po nią nie sięgnę. Jak napisałaś wcześniej, niewiele stracę :)

    Zapraszam do mnie może jakaś książka Cię zainteresuje :)

    Truskaweczka (klik)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ha! Tak, ta powieść wiele nie wniesie do Twojego życia. XD

      Usuń
  3. Będę unikać tego tytułu, nie mam czasu na nudę :p
    Pozdrawiam,
    Tina z Uwielbiam litery

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest tak źle, ale to zdecydowanie najsłabszy punkt serii.
      Również pozdrawiam. :)

      Usuń
  4. Czytałam wiele pozytywnych opinii o tej serii i pomimo tego, że zdarzają się słabsze części, sięgnę po nią :)
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dwie pierwsze tomy połknęłam, tylko ta ma jakiś "defekt". ;p

      Usuń
  5. Moja przyjaciółka uwielbia całą serię Lux, a ja zakupiłam już prawie wszystkie części, ale brakuje mi ostatniej. Jestem szczerze ciekawa czy mi ta seria też tak bardzo się spodoba :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno! Jako lekka lekturka jest bardzo przyjemna, ale nic więcej, niestety.
      Również pozdrawiam. ;p

      Usuń
  6. w kolko o niej czytam a ja jeszcze nei zaczelam serii i czuje ze wypadaloby to zrobic jak najszybciej xD pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń