czwartek, 10 marca 2016

[3] Rywalki. Królowa i Faworytka aut. Kiera Cass


Tytuł: Rywalki: Królowa i Faworytka
Tytuł oryginalny: The Selection Stories: The Queen and the Favorite
Wydawnictwo: Jaguar
Autor: Kiera Cass
208 stron

Nie jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Kiery Cass (Następczyni-recenzja). Nie wszystkie jej książki mi się podobały, np. "Elita", "Następczyni". Ale oczywiście są też książki pani Kiery, które odebrałam bardzo pozytywnie, np. "Rywalki", "Jedyna"  O niektórych nie mogę dużo powiedzieć i podobały mi się tylko w połowie, np. "Książę i Gwardzista". Myślę, że właśnie do tej grupy "Królowa i Faworytka" pasuje najbardziej.



Po przeczytaniu wszystkich dotychczas wydanych powieści i opowiadań Kiery Cass muszę stwierdzić, że jej styl się nie poprawia. Nadal nadaje bohaterom bardzo nie wiele cech. Postacie umieszczone w książce wyglądają jak bezwolne marionetki. Opowiadają, co nimi kieruje i dlaczego tak postępują, ale nadal ma się wątpliwości, ponieważ nie wygląda to naturalnie. Oni zachowują się porywczo, lub czasem nielogicznie. (Szczególnie jest to widoczne u Americi.) Osoby przedstawione w opowiadaniach nie mają swoich własnych cech. Są nie bardzo uniwersalnymi aktorami, odgrywającymi role, aby następnie iść do innej nie najlepszej książki i tam również występować z identycznymi zastawami cech.

Choć bohaterowie, to zdecydowanie najlepsza część książki, gdyż nawet jeżeli fabuła jest nieciekawa i nudna, to dobrze rozpisany charakter może zupełnie zastąpić wszystko inne i to zrekompensować z nawiązką, to jednak na nic się to zda, kiedy w tekście pojawi się rażący błąd ortograficzny, językowy, interpunkcyjny, czy jakikolwiek najmniejszy chochlik. Jednym z podstawowych wielkich plusów książek, jest to, że możemy bezwysiłkowo nauczyć się pięknie mówić po polsku (chyba, że czytacie w oryginale), a już na pewno zachęcają do nauki języka.
Ale niestety, nie wiem, czy to już taka stała cecha książek Kiery Cass, jakiś chwyt marketingowy, a może wyrabiacie markę? Bo w każdej z książek musi pojawić cie błąd. No po prostu musi! Tym razem napisano tak:
"Potrafiłam wymyśleć tylko jeden sposób (...)"
Wymyśleć? Serio? Jak nie wierzycie, to sprawdźcie. Ostatnia strona opowiadania "Królowa". No, ludzie! Takich błędów nigdzie nie powinno być! A szczególnie w książce. To jest karygodne. Korekta zawiodła na całej linii. 
 
Kolejną sprawą, która mnie nurtuje jest napis z okładki i tytuł. Napis brzmi: "2 dziewczyny. 2 miłości.".
Wszystko super, tylko, że tych dziewczyn było całkiem sporo a i miłości nie najmniej, bo przecież każdy kocha na swój własny sposób. Kandydatek było sporo i większość kochało Maxona lub Clarksona. Oprócz tego jeszcze Marlee zakochana w Carterze, Lucy w Aspenie i Celeste w samej sobie. Nie jest ich dwie i kochają więcej, niż dwoje, więc napis wcale nie odnosi się do książki, tylko do jej tytułu, który brzmi: Królowa i Faworytka", a w oryginale: "The Queen and The Favorite". Tłumaczenie dosłowne, ale ja bardziej byłabym skłonna do takiej wersji: "Królowa i Ulubienica". Trochę dłużej, ale ulubienica bardziej kojarzy się z opinią publiczną. Faworytka bardziej wskazuje na to, iż jest faworyzowana w całych Eliminacjach. Okey, może się czepiam, ale naprawdę tak brzmi lepiej!
okładka oryginalna

Po tej ogromnej fali krytyki, trzeba przyznać, że pomysł pani Cass i fabuła jak całkiem niezła. Czytanie jej książek jest przyjemne, ponieważ jest to lektura bardzo lekka, na jedno popołudnie. Tylko "Następczynię" czytałam ponad jeden dzień. Nie zawierają żadnych filozoficznych rozpraw i nie próbują dowodzić czy kij ma dwa końce, czy początki, czy jeden koniec i początek, a jeżeli tak to który. Nie trzeba się nad nimi zastanawiać, ani tracić czasu na wypisywanie, lub zaznaczanie cytatów, bo ich tam nie ma, lub zawierają prawdę już dawno odkrytą i męczenie ręki, aby przenieść parę oklepanych już słów do jakiegoś kajeciku jest zbędne. Oczywiście oszczędzony czas możecie spożytkować tak jak ja, tj. przywołać brata i na początek wygadać się mu, choć bardziej zbliżonym do prawdy określeniem, byłoby pewnie powiedzenie, iż zaczęłam się przy nim drzeć jak bardzo tak książka jest okropna pod względem korekty i że nigdy, prze nigdy, za nic w świecie ma nie mówić "wymyśleć"! Naturalnie, straciłam tylko czas, bowiem mój brat zaraz odejdzie i zapomni, i znów będzie robił to samo, ponieważ on nie ma głowy do języka polskiego. Ma to zupełnie gdzieś. Dziwi mnie to trochę, bo przecież on też lubi czytać książki. Jest żywym dowodem, że to nie musi iść w parze. Jednak ja jestem pewna, że korektorem w wydawnictwie nie będzie. I oby, bo spotkanie z takimi błędami jest bardzo trudne.

Dalsza część przyjemności, to genialna oprawa graficzna. Okładka jest piękna, podobnie jak tytuły każdych kolejnych opowiadań, rozdziałów czy majuskuł, rozpoczynających pierwszy wyraz rozdziału.
Niesamowite, ale każda z tych książek jest równie zachwycająca. Ten ktoś, kto tworzy takie cudeńka powinien zostać za to wyróżniony! Są śliczne! Do tego są bardzo przyjemne w dotyku. Prezentują się po prostu po królewsku. Bardzo dobra robota.

Podsumowując, cudowna okładka niestety mieści w sobie nieco mniej cudowną książkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz